Długo trzeba było czekać na płytę Werwolfu. Parę lat zapowiedzi i w końcu jest. Co prawda nie jest to nic nowego bo mamy tu do czynienia z materiałem wydanym wcześniej jako demo pt. „Ostatni dancing w kwaterze Hitlera” ale nic to! Ważne, że w ogóle się udało i chwała Bosemu za to, że w końcu zdołał tych leniwców do tego namówić. Zawartość krążka każdy szanujący się fan punk rocka zna na pamięć. Nagrania pochodzą z lat 2000-2006 i każdy bez wyjątku kawałek to hit! Moje ulubione numery to: „Pępek świata”, „Tandeta w modzie”, „Jestem na to za głupi”, „Zamknij oczy dodaj gazu”, „Dziwka z prawdziwego zdarzenia” i oczywiście kultowe już „Twoje długie włosy” i „Koledzy są najważniejsi” ale tak naprawdę mógłbym tu przytoczyć każdy tytuł. Absolutnie nie przeszkadza mi w tym wypadku nie najlepsze nagranie, to że wokal fałszuje czy tam, że dźwięk poszczególnych instrumentów jest za płaski. Totalnie uwielbiam tę płytę bo choćbym miał mega zjebany dzień i był strasznie wkurwiony to zawsze kiedy ją tylko włączę dobry humor powraca. Przy tych kawałkach po prostu nie da rady inaczej bo zarówno muzycznie a szczególnie tekstowo każdy numer po prostu rozbraja! Oceniając wydanie tego albumu też można tylko bić brawo. Niektórzy oczywiście narzekali, że okładka kiczowata itd. a ona tymczasem jest idealna bo po prostu w 100% w stylu Werwolfu. Spora książeczka przynosi nam masę zdjęć, wszystkie mistrzowskie teksty, historię kapeli oraz artykuł o zespole z jakiejś starej zapewne lokalnej gazety. Tak wydane płyty naprawdę miło mieć w swojej kolekcji. Na wydanie nowszych pieśni zespołu zapewne znowu przyjdzie nam czekać parę lat ale każdy kto choć raz był na ich koncercie i te numery słyszał wie, że czekać naprawdę warto. Tymczasem polecam wszystkim „Ostatni dancing” bo nie wierzę, że można tej płyty nie polubić!
10/10 Włodek