Wywiad z The Junkers- 09.2014 (przeprowadził Ciacho).
1. Wasze początki to dość zamierzchłe już czasy. Czy możecie przypomnieć jak to wszystko się zaczęło, kto był w pierwszym składzie kapeli i gdzie (i czy) graliście wcześniej?
Synu: Założyłem Junkers wiosną 2002 roku, po opuszczeniu Analogs. W pierwszym składzie, oprócz mnie był Buciar na perkusji i Krzaku na basie.Po kilku próbach dołączył do nas Artur, początkowo jako druga gitara, ale dość szybko zajął miejsce Krzaka, gdyż na basie szło mu o niebo lepiej niż na gitarze, a Krzaku wybrał działalność w The Hunkies. Po kilku miesiącach dołączyła do nas Mucha i ten skład przetrwał do 2004 czy 2005 roku, kiedy to Buciar zdecydował się wyjechać za chlebem do Irlandii. Artur też coraz bardziej zmuszał się do gry w zespole, więc w końcu zdecydowaliśmy, że czas zacząć szukać nowych muzyków.W międzyczasie nagraliśmy dla Racing Rock nasze EP – Znienawidzeni i dumni, gdzie na perkusji wspomógł nas Tomal z Awantury.W tym samym czasie zaczęliśmy też próby z Zenkiem, jako etatowym i dożywotnim perkusistą. To on pchnął nas w kierunku ostrzejszej i szybszej muzyki. Na basie przez jakiś czas grał z nami Maks, syn Muchy, a podczas mojego pobytu na Islandii przesiadł sie na drugą gitare, a bas wziął Wójt…Przez jakiś czas skład był dość stabilny, aż odszedł Maks, potem rozstaliśmy sie z Muchą, Wójt przesiadł się na drugą gitare, a na bas dołączył do nas Paciak z zespołu Oficyna. Ten skład trwa do dziś…Żeby wymienić kto gdzie grał wcześniej, musiałbym poświęcić sporo czasu, na przypominanie sobie tego, a pewnie i tak pominąłbym coś, więc szkoda na to czasu…
Zenhead: Ja dołączyłem do Junkers w 2005 roku będac jeszcze basistą. Wcześniej i do tej pory grałem w FS najpierw na basie a teraz na bębnach. Jeszcze wcześniej w crust punkowej ópravie hoinek.
2. Swego czasu scena Oi!/punk na której się poruszaliście była w Polsce dość spora i silna-Wy, kapele ze Śląska i Zagłębia, sporo bandów ze stolicy z Awanturą na czele. Jak wspominacie ten czas? Czemu z tamtych lat, jesteście jednym z niewielu lub jedynym aktywnym zespołem?
Synu: Lata 2000-ne to był zupełnie inny czas dla kapel oi/streetpunk/77 itd. Mniej smrodu związanego z polityką, mniej „cenzury i układów”, a za to więcej kontrowersji, szczerości i prawdy. Robiliśmy to dla dobrej zabawy i nie mieszaliśmy tego z jakąś ideologią polityczną.Każdy myślał za siebie i to wystarczało. Na koncertach był większy przekrój subkulturowy i poglądowy, ale każdy trzymał swój gnój dla siebie.Scena NS i RAC, czy jakieś lewicowe bzdury były obok i nie mieszało się tego.Kto chciał hailować, jechał tam, gdzie reszta hailowała. Kto chciał wojować z nazizmem, walczyć o prawa zwierząt i wolne konopie, brykał na skłoty i inne melinki dla lewych.My mieliśmy to w dupie…Z tamtych czasów sporo ludzi zostało, niektórzy zmienili linie frontu, inni odeszli.My staramy się iść swoją drogą, obok tego całego politycznego gówna, nie bratamy się zbytnio z tymi czy tamtymi, choć przez lata otarliśmy się zarówno o porządnych, jak i nic nie wartych ludzi z obu obozów politycznych. Po kilkunastu latach w Junkersie, jak i dwudziestu kilku w punk rocku, mamy swoje poglądy na wiele spraw i niewiele uda się zmienić w tym temacie.Do tego mówimy głośno, co nas wkurwia i pewnie dlatego mamy tak mocno pod górke na tym świecie…Czemu zostało nas tak mało, to raczej pytanie do tych, których już z nami nie ma…
3. Gdy zaczynaliście, Waszym znakiem rozpoznawczym był damski wokal. Czemu Mucha nie śpiewa już z Wami i jak z perspektywy czasu oceniacie tą zmianę (jej brak w składzie)?
Synu: Jednymi z ostatnich słów Muchy, jakie zapadły mi w pamięci, było to, że nie po drodze nam już ani muzycznie ani towarzysko.Teraz troche to dziwi, bo GAN to zespół, gdzie słychać tego Junkersa dość mocno, ale widocznie tak jej i Maksowi jest lepiej.Zamiast użerać się ze sobą, gramy osobno i każdy ma to czego od życia chce i na co sam zapracuje.Według większości opinii, które słyszałem, rozstanie wyszło nam na dobre.Gramy lepsze koncerty jakościowo, a i towarzysko to nadal ekipa kumpli.No i wyeliminowaliśmy „element zaskoczenia” związany z pewnymi ekscesami alkoholowymi…Chyba się starzejemy hahaha
Zenhead: Nasze drogi po prostu się rozeszły a czy zmiana jest na lepsze czy gorsze to już trzeba pytać o opinie słuchaczy.My po prostu dalej robimy swoje.
4. Syn, grałeś w Analogs. Pamiętam ten zespół z koncertu w 2001 lub 2002 roku i wtedy robili wrażenie konkretnego, skinowskiego zespołu ale potem zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy. Rozumiem dążenie do profesjonalizmu ale kaoela Oi na woodstocku to dla mnie czysta abstrakcja. Jak oceniasz czas w zespole Piguły i to, w którą stronę poszli dalej?
Synu: Dobrze to ująłeś, że Analogs to zespół Pigiego. Tam wszystkim kręci jedna osoba, reszta to pionki do strącania z szachownicy, co widać śledząc częste zmiany składu. Z drugiej strony ja pamiętam Analogs jako ekipe dobrych kumpli, gdzie graliśmy razem, piliśmy razem i biliśmy się za siebie też razem…Potem zaczął się nacisk na „kariere” i jakoś to wszystko poszło w kierunku w którym mi nie chciało się iść. Do tego kilka zagrywek Pawła w związku z moim życiem prywatnym skłoniło mnie do odejścia z tego składu. Po roku odeszła reszta i Piguła montował zespół od zera, na szczęście pozycja kapeli była już dość mocna. W tamtym czasie powstało kilka sztandarowych kawałków dla tej kapeli, ale uważam że można było zrobić o wiele wiele więcej i dużo lepiej, gdyby nie naciski na tempo pracy i pewne zagrania taktyczne Pawła i Dzidka. Co reprezentuje Analogs sobą dziś każdy widzi i słyszy i jednym to pasuje a inni zupełnie odwrócili się od tej kapeli. Droga którą wybrał Paweł to jego droga, więc nie mi to oceniać…
5. Szczecin oprócz Was i Analogs wydał kilka innych ciekawych kapel ze sceny Oi!,punk, hc. W części grali lub grają członkowie Junkers. Jak wygląda teraz szczecińska scena? Jak ją oceniacie? Czy jest na niej sporo podziałów, czy trzymacie się razem?
Synu: Szczecin to miasto, gdzie punków i skinów jest jak na lekarstwo. Młodzi widzą to inaczej, mniej w tym buntu i kontrowersji, liczy się popularność w ekipie i posiadanie jak największej ilości znajomych na pejsbuku. Młode kapele, których praktycznie nie ma wiele, to nic nie wnoszące składy, na dość niskim poziomie twórczym, które mnie osobiście raczej nie porwą swą muzyką i tekstami. Organizacyjnie dzieje się jeszcze mniej.Jakaś ekipa robi koncerty hc/punk, rac nie istnieje, a oi…nie ma oi w Szczecinie, poza kilkoma fanatykami związanymi z nami czy z Analogs…Nie ma jedności, jest masa kurestwa i zawiści…Dziś PUNK to sposób na wyrwanie fajnej dupy i podlansowanie swojego wizerunku w świecie pełnym konsumpcji i konformizmu. Czasu nie cofniesz…
Zenhead: Podziały są i będą chociażby dlatego ze „junkers to naziole”. Przy czym szczecin to specyficzne miasto bo koncertu nikt z nami nie zagra bo tak mówi scenowa milicja ale na ulicy nie jeden piątkę zbije i pogada. Trąci czasem hipokryzją ale chuj kładę. Mam swoja ekipę i swoich przyjaciół i to jest najważniejsze.
6. Swego czasu nagraliście kawałek dla Pogoni. Czy chodzicie na mecze? Ktoś z Was udziela się aktywnie w życiu kibicowskim?
Synu: W starym składzie większość czynnie kibicowała. Obecnie nie ma na to czasu, bo większość z nas to już stare ramole z kredytami, dziećmi i zrzędliwymi żonami na karku. Trzeba zapierdalać by przetrwać, więc futbol zszedł na drugi, a może nawet trzeci plan. Ja nadal kibicuje Pogoni i chętnie wspieram naszą narodową reprezentacje, bez względu na stan w jakim obie drużyny się znajdują, jednak nie jest to czynne wspieranie. Na meczu nie byłem od dawna z racji tego, że pracuje za granicą i teraz to rodzina i zespół są dla mnie najważniejsze.
Zenhead: Ja zostałem zmuszony . A na mecze chodze do antałka i czasem cos obejrze. Nie interesuje się futbolem jakos specjalnie.
7. Jak na chwilę obecną przedstawia się skład Junkers? Przedstawcie się prosze.
Synu – śpiew i gitara, Paciak – bas, Wójt – gitara oraz Zenhead – perkusja
8. Jakie były i są Wasze główne inspiracje muzyczne i tekstowe? Czy inspirują Was jakieś nowe kapele?
Zenhead: Inspiracje to tekstowe to pytanie do Syna. Jeśli zaś o muzyczne chodzi to ja lubię szybko i ciężko.
Synu: Zaczynałem od Ramones i Toy Dolls, dalej punk 77, 82, oi itd. Wcześniej był metal, potem odkryłem hardcore, ale ten oldschoolowy, viking rock i stary, chamski rock’n’roll w stylu Motorhead. ubie też ska. Dziś dziele muzyke na dobrą i chujową, style się mieszają, to i ja troche mieszam, ale wydaje mi się, że styl Junkersa jest już dość jednolity i rozpoznawalny. Teksty podsyła mi życie. Jak mnie coś ucieszy, zaintryguje lub wkurwi, to siadam i o tym piszę.
9. Małe nawiązanie do pytania nr2. Jak widzicie obecną kondycję Sceny? Forum Bosego padło, wiele kapel nie gra, nie ma zbyt wielu imprez. Czy to wszystko umiera śmiercią naturalną czy jest szansa na jakieś nagłe poprawienie sytuacji?
Synu: Mało młodych łapie bakcyla na punk, a przynajmniej ten undergroundowy. Zbuntowane dzieciaki słuchają tego, co im podeśle tv, radio i oficjalne kanały dystrybucji. Taki troche kontrolowany ten ich bunt. Nie szukają, bo mają wszystko na tacy.Kapele które powstają to najczęściej kopie kapel, które coś osiągnęły i są znane. Nikt nie sili się na oryginalność. Coraz mniej mnie w tym punku zaskakuje i rusza, a to dlatego, że niewiele jest pomysłowości i oryginalności. Nadal wolę posłuchać setny raz którejś ze starych kapel, bo mają więcej ikry w sobie, niż nowych, może i bardziej profesjonalnych, ale zupełnie nie budzących we mnie emocji. Duża zasługa również samych ludzi, którzy zamiast budować wspólną scenę, wolą budować jedynie swoją pozycje, często kosztem innych. Kapele szczują się nawzajem, wyczuwa się rywalizację zamiast wspierania. To idzie w bardzo złym kierunku…Do tego upolitycznienie tego gatunku rujnuje całego ducha jedności…
10. Macie na koncie kilka płyt, którą uważacie za najbardziej udaną? Która najlepiej sprawdza się na koncertach?
Synu: Nasz koncert to przekrój twórczości. Wplatam piosenki z każdej płyty, bo układam set pod nas. Jednak zdaje sobie sprawe w tego, że zawsze coś pominiemy, bo jest tego po prostu za dużo. Mam nadzieje, że z każdym albumem słychac u nas progres i że ostatnia płyta, „Ogień apokalipsy” to najlepszy krążek, jaki udało nam się stworzyć. Niby punk to proste granie, ale żeby się wyróżniać, trzeba włożyć w to od chuja własnej roboty i czasu.Nic nie przychodzi samo.
Zenhead: Ja bardzo lubię „Nasza wolność” jako ze to mój debiut w roli bębniarza. Ale tak na prawdę to na wszystkich płytach są kawałki które zajebiście lubię bo sa takie, jakie być powinny od A do Z w mojej ocenie. Takim numerem jest np. „Wasze flagi”.
11. Na dniach wyszła Wasza najnowsza płyta. CD jeszcze do mnie nie doszło, pewnie niewielu czytelników ją słyszało, więc prosze powiedzcie o niej słów pare.
Synu: 12 nowych piosenek, zagranych i nagranych na najwyższym poziomie, na jaki nas w tym momencie stać.
Zenhead: Podobno jest moc Emotikon grin
12. Jakie są Wasze plany na najbliźszą przyszłość? Jakieś koncerty promujące nowy krążek?
Synu: Wokół Junkersa jest więcej krzyku, pomówień i oczernień niż wokół innych kapel oi/punk, co nie sprzyja organizacji naszych koncertów. Wiele kapel po prostu boi się z nami zagrać, żeby sobie nie spierdolić opinii na scenie. Bezpodstawnie wkłada się nas do wora z prawicową ekstremą. Kilka wyświechtanych zdjęć ochrony z koncertu w Lublinie, mają być na to dowodem. Ile byśmy nie powtarzali, że nie mieszamy się w konszachty z polityką, to i tak za mało, więc chuj z tym.Jesteśmy napiętnowani na zawsze i powoli przestaje nam specjalnie zależeć, żeby to zmienić. Z drugiej strony od czasu do czasu gramy, ostatnio więcej, bo ludzie powoli zdejmują okulary poprawnej politycznie propagandy i zaczynają myśleć samodzielnie. Jest wielu dobrych ludzi, którzy nam w taki czy inny sposób zajebiście pomogli i wielkie dzięki im za to.Co do przyszłości, na razie nie planujemy nic, bo dopiero zamknęliśmy pewien rozdział w naszej historii, którym jest nasza nowa płyta.
Zenhead: Wychować dzieciaki, zasadzić drzewo wybudować dom, grać punk rocka.
13. Jakie są Wasze wymagania koncertowe?
Synu: Wymagamy nie dokładać z własnej kieszeni do przyjazdu i to jest absolutne minimum, a jak uda się wydębić jakąś małą „górkę”, to Wójt może wracać do domu zadowolony i bez stresu, że mu kobita bedzie marudzić hahaha
Zenhead: Dobra atmosfera i zimne piwo. Z kasa zawsze idzie się dogadać.
14. Na koniec, kilka słów dla naszych czytelników.
Synu: Dzięki za zainteresowanie naszym zespołem.Obiecujemy nie zawieść oczekiwań słuchaczy, nie obniżać lotów i nie skurwić się aż po ostatni dzień naszego istnienia.Myślcie i decydujcie za siebie, wspierajcie kapele, bo bez Was nie byłoby nas…Do zobaczenia na koncertach.
Zenhead: Kupujcie płyty, chodźcie na koncerty i nie dajcie się nikomu ogłupić. Najważniejsze to samemu wyrabiać sobie opinie o wielu sprawach